Większość moich myśli zajmuje teraz histologia. W przyszłym tygodniu czeka mnie praktyczne zaliczenie z tego przedmiotu, czyli tzw. szkiełka. Asystenci przygotują dla nas trzy stanowiska, przy każdym będę miała dwa mikroskopy. W przypadku pierwszego mogę swobodnie przemieszczać się, aby odgadnąć z jakiego miejsca pochodzi preparat, drugiego nie mogę dotykać, ponieważ ustawiony jest na konkretnym szczególe. Aby zdać muszę prawidłowo określić nazwę każdego z trzech preparatów oraz chociaż jednego szczegółu. Na wszystko mam trzy minuty.
Przed rozpoczęciem studiów nie mogłam uwierzyć, że ktokolwiek potrafi rozpoznać czy komórki pochodzą z pęcherza czy z pępowiny, a może z żołądka. Po semestrze cotygodniowego wpatrywania się w mikroskop nie sprawia mi to już aż tak wielkich problemów. Właśnie dlatego nie potrafię denerwować się szkiełkami i wcale nie chce mi się po raz kolejny przeglądać zdjęć z atlasu, czytać notatek i podziwiać rysunków z zeszytu R., ponieważ własnego nie prowadzę od czasu drugich zajęć. Do tego uczelnia udostępnia studentom preparaty oraz mikroskopy, więc mamy szansę oglądać tkanki przez tyle czasu ile tylko chcemy. W zeszłym tygodniu spędziłam na katedrze trzy godziny, męcząc dziewczyny z mojej grupy żeby po raz kolejny pokazały mi warstwę drobinową w móżdżku, albo ciałka Hasala w grasicy. Jeszcze bardziej rozleniwia mnie to, że oblanie szkiełek praktycznie nie ma konsekwencji, będę mogła popełnić mniejszą ilość błędów podczas egzaminu końcowego.
Zajęcia anatomii przeprowadzane są teraz w formie seminariów, które w praktyce wyglądają jak wykłady. Nikt nie egzekwuje naszej wiedzy, co zupełnie nie motywuje do nauki. Mimo to staram się przygotowywać na bieżąco, żeby nie zwaliło się na mnie wszystko przed kolokwium. Do tego nasz asystent pomaga poukładać naszą wiedzę w logiczną całość, dlatego bycie przygotowanym na zajęcia naprawdę się opłaca.
No i ostatnio strasznie jaram się TYM :)
Jestem pod wrażeniem wykonanej pracy, chciałabym się uczyć na takich preparatach. Chyba potraktuję tą wystawę jak powtórkę przed egzaminem ^^
Haha! Ja też jak to ujęłaś się tym jaram :D Mam zamiar się wybrać, zobaczymy czy mi się uda :p
OdpowiedzUsuńZarażam entuzjazmem wszystkich moich znajomych :D Tak bardzo się nakręciłam, że chyba się nie powstrzymam :D
UsuńMoi znajomi są jacyś oporni! Tobie pójdzie łatwiej, w końcu związane z Waszą przyszłą profesją xD Może ja Ciebie naślę na moich ludzi? ;>
UsuńA właśnie głównie tych niemedycznych namawiam, reszty nie trzeba :D Naślij, dobrze mi idzie :D
UsuńA mi się ten egzamin z histo podobał. U mnie akurat było 10 szkiełek do obejrzenia i ogólnego nazwania. I 5 szkiełek ze wskazanym elementem, przy czym należało nazwać najpierw co to jest, później jaki fragment etc, a na końcu dopiero to co wskazane jest na szkiełku. I na karcie odpowiedzi nie można było nic skreślać .
OdpowiedzUsuńMi się wszystkie praktyczne egzaminy podobają :D Takie to "inne" w porównaniu z tym co przeżywałam w liceum :D
UsuńJejku, nasze wydają się banalne :D Mam nadzieję, że nie wyłożę się na czymś prostym :D Trzymaj kciuki :D!
A ja postanowiłam sobie, że wybiorę się, jak dostanę się na studia. :D
OdpowiedzUsuńPrawidłowo :D A potem przerazisz się stanem preparatów, którymi dysponuje uczelnia...
UsuńTo może jednak lepiej nie iść. :D Nie rozczaruję się mocno. :D
UsuńMożna oblać szkiełka ? *_* Marzenie...
OdpowiedzUsuńA potem można popełnić mniej błędów podczas końcowego egzaminu :( Bardziej opłaca się zdać teraz :D
Usuń