Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biologia molekularna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biologia molekularna. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 września 2013

39) Jak przetrwać w Mordorze?

Wraz z nadejściem września powrócił temat studiów. Facebookowe forum odżyło, rozpoczął się strach przed sesją poprawkową. Przestałam zwracać uwagę na wyskakujące powiadomienia o wstawieniu kolejnego posta z pytaniami z histologii i zdjęciami preparatów do opisania. Na forum pierwszego roku również wybuchnęła panika. Biedni młodzi już poszukują materiałów na studia, już dopytują się o pierwsze wejściówki i sieją bardzo głupie plotki, prawie jak my rok temu :D Ogłosiłam chęć sprzedaży swoich materiałów i przy okazji porozmawiałam z wszystkimi zainteresowanymi. Ich obawy zainspirowały mnie do stworzenia poradnika jak przetrwać pierwszy tydzień w Mordorze :)

czwartek, 2 maja 2013

30) matura 2013

Na uczelni rozpoczął się gorący okres. Znajomi panikują, przeglądając anatomiczne atlasy i śpiąc z Sawickim, którego znają już na pamięć. Zaliczenia z poprzedniego semestru wciąż wiszą niektórym nad głową. A ja ściskam za nich kciuki od kilku dni przebywając w domu. Odkąd tu jestem nie otworzyłam żadnej książki, raz wyniosłam jedną do ogródka, ale na tym wszystko się skończyło. Ciągle znajduję lepsze sposoby na spędzanie wolnego czasu, nie mam kiedy się nudzić. Muszę też zepchnąć na bok moje plany obejrzenia sezonu serialu, przeczytania czegoś niemedycznego, a nawet bieganie musiałam trochę ograniczyć. Wszystko za sprawą pewnej osoby, która zabiera mi każdą wolną chwilkę za co bardzo jej dziękuję. Oczywiście postanowienia dbania o kondycję nie porzucam, chwilowo poprawiam ją innymi sposobami, a do biegania zamierzam wrócić po powrocie do Miasta Studiów.

środa, 10 kwietnia 2013

27) OUN

Przepraszam wszystkich tych, którzy wpadali tutaj z nadzieją przeczytania notki i odchodzili rozczarowani, bo pomimo obietnicy nie opublikowałam nic nowego. Całą winę mogę zrzucić na OUN, który skutecznie odciągał moją uwagę od bloga przez ostatni czas. Uczelnia zmusiła mnie do przyspieszenia trybu życia. Mam co chciałam, a na dodatek jestem z zadowolona z tej odmiany.

piątek, 1 lutego 2013

18) ferie

Zaliczyłam pierwszy semestr medycyny. Przed chwilą katedra biologii opublikowała na stronie wyniki egzaminu. Moje zaliczenie było pewne, ale mimo wszystko dopóki nie dostałam oficjalnego potwierdzenia musiałam panikować. Świadkiem był A., czekający ze mną na dworcu na mój autobus do domu. Moje zdenerwowanie chyba mu się udzieliło, bo po zobaczeniu liczby punków ze szczęścia porwał mnie w ramiona, wzbudzając śmiech u innych podróżujących. Moja pewność siebie nie wynikała z posiadanej wiedzy, zdecydowanie nie. Po prostu znałam większość pytań, które pokrywały się z egzaminem z poprzedniego roku. Test pisaliśmy w turach, ktoś z pierwszej dał znać co należy przerobić do egzaminu. W efekcie nie znałam 8 odpowiedzi i udało się zdobyć ponad 90%!

sobota, 26 stycznia 2013

17) SESJA

Uwielbiam sesję! Nie mam zajęć, na które zawsze muszę być przygotowana, nie mam kolokwiów z różnych przedmiotów dzień po dniu, mogę spać ile mi się tylko podoba, mogę rozplanować naukę do egzaminu tak, że zawsze wystarczy czasu na wpadnięcie na bloga, obejrzenie serialu i wyjście na imprezę, mogę wrócić do domu i materiał ogarniać we własnym łóżeczku z herbatką zrobioną przez mamę. Ten przyjemny czas umila mi biologia molekularna razem z Drewą, cytobiochemią, Sadlerem, Kadłubowskim, Osuchowską, pytaniami z poprzednich lat i z naszych kolokwiów, artykułami z pubmedu i innymi ciekawymi pozycjami. Mam nadzieję, że od lutego ani razu nie użyję etykiety „Biologia molekularna” na moim blogu. Mam szczerze dość wkuwania na pamięć nazw tysięcy białek, bo prawdę mówiąc nie widzę w tym sensu…

piątek, 18 stycznia 2013

16) klatka piersiowa i parazytologia

Doczekałam do weekendu. Ta medycyna tak mnie wyczerpuje, że pierwszą wolną noc mam ochotę wykorzystać tylko na spanie. Mimo to dałyśmy się z R. namówić na piwo u sąsiadów. SR. włączył film, nie jestem w stanie nawet powiedzieć jaki. Byłyśmy tak padnięte po tygodniu, chyba na jaw wyszły niedobory w spaniu, bo dwa piwa nas rozłożyły. Ja zasnęłam na łóżku SR i podobno nie dało się mnie dobudzić jakąkolwiek metodą, a R. męczyła się całą noc. Rano wstałam w tym samym ubraniu, nawet nie zdjęłam okularów z godzinną luką w pamięci, bo w ogóle nie mogę sobie przypomnieć w jaki sposób znalazłam się pod własną kołderką o.O

poniedziałek, 14 stycznia 2013

15) serduszko

Na uczelni tyle się dzieje, a ja mam zbyt mało czasu żeby się wszystkim podzielić.
Po pierwsze klatka piersiowa to najfajniejszy dział z anatomii, który do tej pory przerobiliśmy! Po pierwsze Skawina ma tylko 150 stron, a preparaty pomimo, że bardzo śmierdzą to są strasznie sympatyczne. To cudowne uczucie trzymać w dłoni ludzkie serduszko, albo naciskać płucka, z których wypływa formalinka. Jeszcze większą euforię wzbudziły trzewia, bo wszystko czego jeszcze nie musimy umieć jest ciekawsze! 
Myślałam, że po głowie nie spotka mnie nic straszniejszego, ale okazuje się, że trzewia noworodka obrzydzają mnie bardziej. To trochę makabryczny widok widzieć taki maleńki języczek, wątróbkę, serduszko, jelitka… Do dorosłych się przyzwyczaiłam, ten maluch mnie przeraził.

piątek, 11 stycznia 2013

14) zaległości

Wróciłam właśnie z ostatniego kolokwium przewidzianego na ten tydzień. Im dłużej studiuje tym wszystko staje się trudniejsze, mamy więcej testów, więcej zaliczeń, więcej materiału, pojawia się realne zagrożenie wywalenia z uczelni. Mi jednak nie grozi, mam nadzieję, że ten stan się utrzyma, ale inni nie są w tak komfortowej sytuacji…
Powrót do Miasta Moich Studiów :P był całkiem przyjemny, tęskniłam za R. i K. i ucieszyłam się, że nareszcie je zobaczę. Wystarczył tydzień i już mam ochotę uciekać stąd z krzykiem. Byle do lutego, byle do lutego, byle do lutego…

piątek, 14 grudnia 2012

6) trudne początki

WEEKEND! :D
Nareszcie koniec tego ciężkiego tygodnia. Właśnie wróciłam z kolokwium z biologii molekularnej, teraz z niecierpliwością czekam na wyniki, chociaż w głębi duszy przeczuwam rezultat moich wczorajszych starań... Mój mózg potrzebuje odpoczynku. Miałam wybrać się na poszukiwania świątecznych prezentów, ale K. źle się poczuła, więc musiałam zmodyfikować odrobinę swoje plany. Ponieważ nagle zwiększyła mi się ilość wolnego czasu, a motywacji do nauki nie przybyło zdecydowałam się napisać coś tutaj :)

czwartek, 13 grudnia 2012

5) parasyfy

Zawsze przed kolosem mam wrażenie, że za mało umiem, że nie zrobiłam wszystkiego, aby dobrze się przygotować. Zawsze dopadają mnie wyrzuty sumienia ile czasu zmarnowałam zamiast produktywnie spędzić go nad książkami. Dobijają mnie ludzie powtarzający materiał przed wejściem, nerwowo przeglądając notatki i podręczniki, którzy zadają sobie pytania o szczególiki zapisane drobnym druczkiem z gwiazdką na marginesie, których oczywiście nie pamiętam :P Panikuję, że nie dam rady zaliczyć, że wciąż za mało umiem, a potem tajemniczym trafem udaje mi się dostać trójeczkę. Tak, tak! Dzisiaj sytuacja się powtórzyła i jestem o jedną histologię do przodu! :D