poniedziałek, 23 września 2013

40) powrót :P

W moim rodzinnym mieście odwiedziła mnie R. Przez całe wakacje wyrzucałam z myśli temat studiów. Brak stałego dostępu do Internetu bardzo mi w tym pomagał, bo nie miałam możliwości czytać wszystkich nowinek pojawiających się na forum roku. Nie chciałam sobie nawet wyobrażać ogromu czekającej na mnie nauki, nocy spędzonych z Harperem, litrów wypitej kawy i innych przyjemności. Nawet wizja spotkania ze wszystkimi znajomymi nie była w stanie przekonać mnie do optymistyczniejszego spojrzenia na bliski powrót. Kontakty między ludźmi rozluźniły się. Mało kto się do kogoś odzywał w trakcie trzymiesięcznego odpoczynku. Zaskoczyło mnie to. Myślałam, że stworzone na uczelni przyjaźnie są naprawdę silne, a tu sama odezwałam się kilka razy jedynie do współlokatorek i dwóch koleżanek z grupy.
R. przyjechała pełna zapału, z mnóstwem informacji dotyczących przyszłego roku akademickiego. Uświadomiła mi też, że muszę jak najszybciej udać się na uczelnię i załatwić sporo formalności. Po zakończeniu sesji, jeszcze przed ogłoszeniem wyników z niektórych egzaminów wyjechałam z Miasta Moich Studiów, nie pokazując się tam aż do teraz. W moim indeksie brakowało dwóch wpisów, nie wybrałam obowiązkowych fakultetów i nie oddałam dzienniczka praktyk. 
Zainteresowałam się też kupnem materiałów na drugi rok. Olbrzymie pudło z teczkami z biochemii, skryptami, podręcznikami i wykładami z fizjologii stoi już w moim domu, oczekując na transport do akademika. 
Przejrzałam też strony katedr, które w tym roku będą utrudniać mi życie. Zapoznałam się z zakresem materiału obowiązującym na pierwsze zajęcia i nawet zaczęłam się uczyć. Powrót do używania mózgu po trzymiesięcznej przerwie był raczej przykrym doświadczeniem i wolałabym tego nie opisywać.
Ale mimo to przestałam patrzeć na koniec wakacji jak na największe zło świata. Może nawet jestem ciekawa jak będzie wyglądać ten rok :) 





9 komentarzy:

  1. Fajnie, że napisałaś :) Trafiłam tu ostatnio i przeczytałam wszystkie wpisy, tylko dziwnie szybko mi się skończyły :( Będę Cię teraz śledzić na bieżąco tym chętniej, że od października zaczynam swoją przygodę z medycyną, tyle że na innej uczelni- my mamy fizjologię i biochemię już od pierwszego roku, razem z anatomią i histologią.
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo :) Mam nadzieję, że w nowym roku akademickim nie braknie mi tematów do pisania, a posty będą pojawiać się częściej :)
      Gdzie to tak męczą biednych studentów o.O? W takim razie liczę na relację z pierwszych dni! Trzymam kciuki :)

      Usuń
    2. Jak napiszę, że anatomię i histologię mamy tylko przez 1 semestr, to będziesz wiedziała gdzie tak męczą... :)
      M

      Usuń
  2. Trzęsę portkami przed październikiem, buu. U mnie podobnie jak anonimowa M. napisała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przestraszyłaś mnie tymi litrami kawy i zarwanymi nocami, na co ja się pisałam... Powodzenia na drugim roku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przesadzone :D nie masz się czego bać! Kawę uwielbiam i to jest główny powód,dla którego spożywam litry tego napoju :D a zarwane noce mogę policzyć na palcach jednej ręki. Tak sobie zwyczajnie marudzę i użalam się nad swym losem :D

      Usuń
  4. Bo M. lubi kawę po prostu :D Jej wspaniała współlokatorka R. pije ze 3 kawy tygodniowo i tez jest na II roku!

    R.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie zaopatrywalas się w materiały na drugi rok? U starszych roczników czy gdzieś w księgarni? :p

    OdpowiedzUsuń