wtorek, 15 marca 2016

64) Ósmy semestr

Po dermatologii przyszedł czas na neurologię. Jak mi się to dobrze czytało! W porównaniu do Jabłońskiej, Podemski umiał chociaż używać rodzimego języka. Dodatkowo poruszał ciekawe tematy i nie byłam zmuszona do oglądania obrzydliwych obrazków. 
Same zajęcia również mi się podobały. W szpitalu klinicznym miałam okazję zobaczyć pacjentów z afazją Wernickiego, różnymi rzadkimi chorobami genetycznymi, udarami albo stwardnieniem rozsianym. Byłam z siebie dumna, gdy wybadałam u pacjenta kilka objawów i na ich podstawie potrafiłam zidentyfikować lokalizację uszkodzenia. Nawet zaczęłam zastanawiać się nad tą specjalizacją, ale wydaje mi się, że w malutkim szpitalu w moich rodzinnych stronach nie jest ona tak atrakcyjna. Jeszcze nie mam o tym pojęcia. Mam nadzieję, że moje wyobrażenia zweryfikuje staż, ale myślę, że większość pacjentów będą stanowić ludzie po udarach, którym już w niewielkim stopniu można pomóc. Chciałabym, aby efekty mojej pracy były bardziej widoczne. 

Ósmy semestr wydaje się być całkiem ciekawy! Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego po nim, zwłaszcza, że w sesji czekają na mnie chyba dwa najnudniejsze przedmioty na świecie: okulistyka i laryngologia. 
Miałam już zajęcia z hematologii. Nie sądziłam, że dowiem się aż tylu nowych przydatnych rzeczy. Wszystko kręciło się wokół przeszczepiania szpiku, dawców, białaczek. Sporo mnie zaskoczyło, nie wiem skąd w mojej głowie tyle nieprawdziwych wyobrażeń.
Po pierwsze zdziwiłam się, bo przeszczepienie jest zabiegiem planowym. Nie ma pośpiechu, po wyszukaniu dawcy podaje się pacjentowi tak dużą dawkę chemioterapii, aby zabić wszystkie komórki jego szpiku i wybić nowotwór. Bez przeszczepu nie ma szans przeżyć. To nie on jest leczeniem, a chemioterapia. 
Aby wejść na oddział musieliśmy się przebrać w szpitalne ubranka, założyć czepki, maseczki, zdezynfekować ręce, założyć jednorazowe fartuchy. Wszystko żeby zminimalizować ryzyko zakażenia pacjentów z zabitym układem odpornościowym. Chorzy siedzieli zamknięci w osobnych salach przez przynajmniej miesiąc, chyba że pojawiły się powikłania…
Kilka osób po wyjściu ze szpitala postanowiła się zarejestrować w bazie dawców szpiku. Takie motywujące zajęcia!

13 komentarzy:

  1. Wiesz...wbrew pozorom ludzie po udarach mają duże szanse na w miarę normalne życie. Znaczy mieliby ale żyjąc w Polsce ich szansa jest niewielka. Rehabilitacja, która jest podstawą jest kompletnie obcą dziedziną w polskich realiach. Jeśli pacjent ma dobrą i bogatą rodzinę to jest w super sytuacji ale jeśli nie to...tylko powolna śmierć. Wiem co piszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również zgadzam się z opinią poprzednika, że osobom po udarze można jeszcze bardzo pomóc i znacznie ułatwić im życie. Oczywiście jednak wiele zależy również od stanu i rozległości obrażeń.

    Powodzenia na stażu! Fajnie, że wróciłaś do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat udary w neurologii to jedne z bardziej optymistycznych schorzeń i dają szansę przy uporczywej rehabilitacji na spektakularne powroty do zdrowia. Reszta przypadków na tym oddziale to ogromy i przytłaczający smutek. Też dobrze mi się to czytało i było ciekawe z punktu widzenia nauki, ale praca w takich warunkach to za dużo jak dla mojej psychiki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, REHABILITACJA. A jak to wygląda w Polsce?

      Usuń
  4. Miałam fakultet na neurologii, nam pokazywali filmiki pani doktor z pacjentami właśnie z afazją, uszkodzeniem danej półkuli, też mnie właśnie tym zaciekawiła! Dlatego nie ma co zakładać specki już na 1 roku, bo zajęcia weryfikują swoje. A niby się studentowi wydaje, że wie, że jest pewien :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie się cieszę, że znów zaczęłaś pisać i to regularnie :D Mam pytanie, oglądałaś kiedykolwiek serial Chirurdzy (Grey's Anatomy)?

    OdpowiedzUsuń
  6. O, piszesz że okulistyka jest nudna, a wydaję mi się że to ciekawa dziedzina medycyny. Tam na pewno widać efekty swojej pracy, szczególnie gdy przeprowadzi się operacje wzroku osobom z dużymi wadami :)
    Baza DKMS to cudowna działalność - pomagają wielu ludziom.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oko i laryngi są fajna, można się pobadać różnymi ciekawymi zabawkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. hej! uwielbiam czytać Twoje wpisy, zawsze dają dość realistyczny pogląd na wiele kwestii dotyczących naszej uczelni, często mocno ubarwionych przez opowieści poprzednich roczników. :) Nie miałabyś może chwili, żeby napisać nam parę zdań o egzaminach w sesji letniej po III roku (mikroby, patofizjo, farma, ortopedia...)? Rzeczywiście tak ciężko do wszystkiego się przygotować?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja bardzo lubiłam okulistykę :) Co do zapisu do bazy dawców szpiku, powinien to zrobić każdy, kto ma taka możliwość. Wciąż w bazie jest bardzo mało potencjalnych dawców

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam się, że neurologia to dla mnie najciekawsza dziedzina medycyny. Ale na ile już potrafiłem już ją poznać - trudna a leczenie często mało skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
  11. fajnie że to już 8smy semestr :) w ogóle świetnie się czyta Twojego bloga bo piszesz po prostu jak wygląda studiowanie w praktyce, poza tym wlasnie dzisiaj ide oddac krew a nad szpikiem sie zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Derma była super, przynajmniej na naszym wydziale ;) (nie zdradzę, na jakim :P) - ale obrazki, fakt - koszmarne bywały.

    OdpowiedzUsuń