Zbliża się sesja. Coraz więcej spraw o niej przypomina, a czas biegnie nieubłaganie szybko. Oj, nie ukrywam, że budzi to moje przerażenie. Rozpoczął się gorący okres kolokwiów i zaliczeń, nauki na bieżąco przybywa i nie ma kiedy wcisnąć powtórek do egzaminów. Powoli zaczynam być zmęczona i z utęsknieniem oczekuję wakacji.
Kończą nam się poszczególne zajęcia, co w praktyce oznacza odpytywanie, kartkówki, zaliczenia. Końcowy test z diagnostyki obrazowej był łatwy, prosty i przyjemny. Prowadząca pokazywała na rzutniku zdjęcia rentgenowskie, USG, TK z zaznaczonymi szczegółami. W porównaniu do szpilek te były banalne, bardzo oczywiste i niewymagające dużej anatomicznej wiedzy. Nie trzeba było też używać łaciny/angielskiego, wystarczyły polskie nazwy. Mogę się też pożegnać z etyką lekarską, test u kierownika katedry zdany. W tym tygodniu odbędzie się też ostatnie kolokwium z anatomii.