sobota, 2 marca 2013

23) wyprostowany hipokamp :D

Nigdy nie spodziewałabym się, że 2,5 godziny oglądania zdjęć niemowlaków i dzieci może być tak fascynujące. Byłam pewna, że zanudzę się na śmierć, a zajęcia genetyki klinicznej potraktuję jak dobrą okazję na drzemkę przed wkuwaniem śródmózgowia. Uwielbiam sposób prowadzenia seminariów, doktor jest człowiekiem z pasją, widać, że lubi swoją pracę. Opowiada poza teoretyczną częścią o różnych przypadkach własnych pacjentów, zmusza do myślenia co jest dla mnie miłą odmianą po wkuwaniu anatomii i histologii. Aż wstyd się przyznawać, ale mam wrażenie, że te studia powoli pozbawiają mnie tej umiejętności. Mam tak mało czasu na ogarnięcie materiału, że zamiast go zrozumieć często wybieram bezmyślne wykucie na pamięć. Cieszę się, że znalazł się przedmiot, który pozwoli mi rozruszać swój mózg. Doktor odwołuje się do naszej suchej wiedzy, pokazując jak można wykorzystać ją w praktyce. Dla przykładu prowadzący opowiedział nam historię o pacjentce, która urodziła dziecko z niezamkniętą cewą nerwową, a w zebranym wywiadzie mówiła o przebytej w trzecim miesiącu ciąży infekcji. Potem zadał nam pytanie czy w szukaniu przyczyn tej wady rozwojowej możemy brać pod uwagę podaną przez pacjentkę infekcję*. Nienawidziłam embriologii, a okazało się, że jest bardzo potrzebna w życiu codziennym. Pomaga nam patrzeć na problem całościowo, a nie skupiać się na najbardziej widocznych cechach, które często mogą prowadzić do błędnej diagnozy. Sprawia, że zazdroszczę mu jego pracy, trafia mu się tyle ciekawych przypadków!
Przerażający jest tylko fakt, że mówimy o bardzo ważnych pod kątem naszego przyszłego zawodu sprawach a nikt nie poświęca temu adekwatnej uwagi. Omawialiśmy przeprowadzanie wywiadu lekarskiego, a wszyscy albo spali albo czytali pod ławką Bochenka. Mało komu budowa śródmózgowia się kiedyś przyda, a wywiad będziemy przeprowadzać praktycznie codziennie. No i trudno nam się dziwić, jak można myśleć o tak dalekiej przyszłości, gdy ciąży nad nami groźba zawalenia anatomii… Powpychanie do planu przedmiotów klinicznych z wyższych lat jest całkowicie bez sensu i sprawia, że współczuję moim przyszłym pacjentom. 

Neuroanatomia tez bardzo mi się podoba. Jest najtrudniejsza, najobszerniejsza jeśli chodzi o materiał, ale też najciekawsza. Jakkolwiek dobrze nie przygotowałabym się na zajęcia to i tak wychodzę z nich z poczuciem, że nic nie rozumiem. No i preparaty też pozostawiają wiele do życzenia. Śródmózgowie znalazłam tylko na jednym, co wcale nie musi oznaczać, że na innych go nie ma :D Po licznych zmianach trafił mi się asystent, który świetnie omawia widoczne struktury i drugi, który wymaga bardzo szczegółowej wiedzy teoretycznej. To będzie pierwszy raz kiedy uczę się na bieżąco, a nie zaraz przed kolokwium i zobaczymy co z tego wyniknie :) 

Jedyne przedmioty, na które muszę poświęcić więcej czasu to histologia i anatomia. Reszta to zapychacze czasu, na które czasami przeczytam coś przed zajęciami, a zaliczenie otrzymuję za obecność. W efekcie mam mnóstwo wolnego czasu i aż nie mogę się zdecydować na co go przeznaczać. Imprezuję dwa razy w tygodniu, obijam się, oglądam seriale, a nawet mam czas czytać Bochenka! Niby nikt go nie poleca, ale właśnie z niego pojawiają się pytania, a zajęcia jakoś trzeba zaliczać. Ostatnio K. usłyszała, że jej hipokamp* jest prosty :D A wracając do imprez, nareszcie czuję, że żyję i chce maksymalnie wykorzystać ten czas luzu, na który pozwala mi uczelnia. 

„Jestem tak głupiutki, jestem tak głupiutki.
Mój hipokamp jest prościutki!”
~K. :*


_________________________________________________________________
* Infekcja nie ma wpływu na tą wadę, bo cewa zamyka się w 4 tygodniu ciąży
** Hipokamp to struktura w mózgu odpowiadająca za zapamiętywanie; jest zakręcony :D

13 komentarzy:

  1. OUN jest genialny :D i najlepiej uczyć się go regularnie, bo tam wszystko się ze sobą łączy. A im dalej się idzie z materiałem tym wszystko jest klarowniejsze :)) a preparaty z mózgowia były moimi ulubionymi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie takie mam postanowienie, a wszystko jest na tyle ciekawe, że nie jest trudno go spełniać :)
      Nasze preparaty ogólnie nie są w dobrym stanie, bo prosektorium jest w remoncie i nie ma gdzie preparować ciał, więc uczymy się na starych, poszarpanych skrawkach :( Chciałabym jeszcze zobaczyć ciało w całości, ale chyba się nie uda :(

      Usuń
  2. Najbardziej spodobał mi się cytacik: „Jestem tak głupiutki, jestem tak głupiutki.
    Mój hipokamp jest prościutki!”

    To chyba na melodię: 'Jeszcze po kropelce', haha:D

    Taka ładna i długa notka, a ja sobie żarty stroję:P No ale...

    Faktycznie macie namieszane w tych przedmiotach. W tym momencie ważniejsze jest przecież dla Was to by się na studiach utrzymać, a nie to co będzie ważne w przyszłości. Dziwne to i nieprzemyślane. Ciekawe kto układa tak durny plan! Nie ma co. Tak swoją drogą, miałam kiedyś Bochenka w swych szanownych łapkach. Tom 3 o ile mnie pamięć nie myli:P Hm... FAJNY xD

    Yhm... Pozdrawiam! :D

    P.S. Mam dziurawy musk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak :D! Idealnie trafiłaś, teraz tyko chodzę i nudzę sobie pod nosem historyjkę o hipokampie :D
      Naczyniówka :D? Bochenek jest moim mistrzem, zwłaszcza gdy opisuje różne kostki w prąciu zwierzątek albo takie tam :D Ale oczywiście nie popadajmy w skrajności, kolega ostatnio przybiegł specjalnie do mojego pokoju żeby zachwycać się bruzdą na 34 litery... Co te studia robią z ludźmi :D

      Usuń
    2. No ba! :D Ja zawsze trafiam, chociaż czasem kulą w płot:D Co ja to miałam rzec... A! Najlepszego z okazji Dnia Kobit, :P

      Usuń
  3. Strasznie zazdroszczę genów z A.P. My mamy z dr.L i faktycznie, na tych zajęciach mam wrażenie, że każdy kolejny slajd coraz bardziej prostuje mój hipokamp. Co do neuroanatomii to Bochenek wydaje się jedynym słusznym wyborem. Każda inna pozycja jest skazaniem się na bezmyślnym wykuciu na pamięć( i tak trzeba wykuć, ale może z większą dozą zrozumienia;p). Fix jest dobry do powtórki, bo wszystko jest ładnie wypisane, po kolei, w skrócie, bez nawiązań do kręgoustych i ryb chrzęstnoszkieletowych.
    W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dr P. jest cudownym człowiekiem. Ale dla pocieszenia reszta asystentów mi się nie udała i narzekam zwłaszcza na anatomię :<
      Fix jest w porządku zaraz przed kolokwium, jak na razie brakuje mi informacji o tym jak barwią się poszczególne neurony w różnych struktury :D A co myślisz o gołębiu? :)

      Usuń
  4. Anatomia z Ł? Przypatrz się jego modnym koszulom, od razu będzie zabawniej. Opinia o Gołębiu jest taka, że jest w nim to co w Bochenku tylko na mniejszej ilości stron, co nie zmienia faktu, że lepiej się to czyta PO przeczytaniu Bochenka,
    W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ł. <3!A wiesz, że nie zwróciłam na to uwagi, zwykle chowa pod swoim postrzępionym, fartuszkiem :D I w kompleksy przy nim wpadam, myślałam, że jestem szczupła :D!

      Usuń
  5. Ojj, nie pociesza mnie opinia że pierwszy rok medycyny to takie bezmyślne wkuwanie, barrrdzo nie lubię :P Ale skoro jest czas na rozrywki nie mające nic wspólnego z żadnym Chlebe, i siła na kreatywne tworzenie uroczych rymowanek xD to chyba nie jest najgorzej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już w ogóle mamy luz jak nigdy :D! Aż nie wiem co robić z wolnym czasem. Ale pierwszy semestr był straszny :<

      Usuń