czwartek, 28 marca 2013

26) pięć

Specjalna dedykacja dla R. – mojej najwierniejszej czytelniczki, która już od tygodnia męczy mnie o nowy wpis :*!

Nie piszę, bo moje uczelniane życie wciąż jest nudne i monotonne. Przybyło nauki, ale wciąż mam mnóstwo czasu i nie spędzam całych dni nad książkami. Trzeba będzie to zmienić, bo wielkimi krokami zbliża się kolokwium z OUNu. Powoli dociera do mnie jak dużo materiału zostało mi do opanowania przed testem, ale to jeszcze nie jest wystarczająca motywacja do rozpoczęcia powtórek. Wszyscy panikują przed częścią teoretyczną, ja bardziej boję się praktycznej.
Na malutkiej powierzchni preparatu nagromadzone są liczne szczegóły, których nie potrafię wyodrębnić. Do tej pory nie umiem wypatrzeć w dole równoległobocznym wzgórku twarzowego, dla mnie niczym się nie wyróżnia od otaczających go struktur. Kółko anatomiczne się postarało i dostarczyło na zajęcia nowiutkie, jeszcze nie zniszczone preparaty. Teoretycznie powinnam się cieszyć, bo więcej się nauczę, ale w praktyce istnieje teraz więcej szczegółów do zaznaczenia i nie wiem jak sobie z tym poradzę. 

Po krótkiej przerwie przeznaczonej na dwa terminy zaliczenia praktycznego powróciła histologia z kolokwium z narządów wydzielania wewnętrznego zdanego na 5. Ze względu na to, że jest to pierwsza piątka w mojej medycznej karierze muszę się pochwalić. W następnej kolejności czeka na nas układ oddechowy i moczowy. 

Kilka osób zapytało mnie w mailu jak wyglądają imprezy na medycynie :D Zdecydowałam się odpowiedzieć na blogu. Główna różnica polega na tym, że nie mamy czasu na częste imprezowanie, więc okazje wykorzystujemy w stu procentach. Po każdej mamy mnóstwo do wspominania, wszystkie są udane. No i może nigdzie indziej nie spotka się tłumu ludzi w lateksowych rękawiczkach tańczących na parkiecie, a jeśli się skaleczysz nie rzuci się na Ciebie kilkanaście osób koniecznie chcących Cię opatrzyć :)


Życzę wszystkim odwiedzającym mojego bloga Wesołych Świąt! Odpocznijcie od codzienności, żeby z nową siłą stawić jej czoła :)

18 komentarzy:

  1. Noo, w końcu jest co poczytać.:)
    Jak byłam na drzwiach otwartych ostatnio i kazali mi założyć rękawiczki, to stwierdziłam, że nawet tego trzeba nauczyć, bo lekarze to tak zgrabnie i szybko zawsze robią, a ja się męczyłam dłuższą chwilę, żeby ładnie było. :D to tak odnośnie imprez mi się skojarzyło. Na pewno jest wesoło! :D
    I gratuluję 5! OUN też dobrze pójdzie, będę trzymać kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też masz wrażenie, że u każdego jakoś mniej się dzieje? Strasznie ciężko się doczekać na notkę u kogokolwiek :D Tylko Erjota dzielnie dodaje regularnie :D
      Już mam opanowane, spokojnie, zajęcia z anatomii zmuszą Cię do ćwiczeń i niedługo będziesz profesjonalistką :D!
      oooo nasza uczelnia też mogłaby coś takiego zorganizować. Chętnie pooglądałabym przyszłych, młodszych kolegów :D
      Dziękuję :) Powinnam się nastawić na drugi termin, ale podświadomie liczę jeszcze na jakiś mały farcik :D

      Usuń
    2. No właśnie, nawet u siebie zauważam, że chociaż mogłabym coś nowego dodać, to nie mam o czym napisać.. Trochę to smutne, dlatego codziennie sprawdzam, czy może u innych coś nowego się przypadkiem pojawiło. :)
      A, bym zapomniała - wesołego Alleluja i smacznego jajka! :D chociaż ja osobiście nie przepadam. :D

      Usuń
    3. Wesołych Świąt :D Zbieraj siły na naukę po przerwie :)

      Usuń
  2. Przypadkiem wpadłam na Twojego bloga i strasznie mi sie spodobał ;) Jestem jeszcze w liceum wybieram sie na medycynę, ale obawiam się, że raczej sie nie dostanę w związku z czym mam jedno pytanie: Jakie ty miałaś oceny w liceum ? Byłaś kujonem czy poprostu uczyłaś sie tylko tego co potrzebowałaś, żeby dostać sie na studia ?
    Pozdrawiam i życzę powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Hmmm... można powiedzieć, że byłam kujonem, ale w moim liceum to nie było trudne :P Minimalnym nakładem pracy można było mieć same piątki ze względu na niezbyt wysoki poziom ;) Oceny w żadnym stopniu nie są wyznacznikiem wiedzy.
      W trzeciej klasie uczyłam się tylko do matury, nie poświęcając innym przedmiotom prawie żadnej uwagi. W sumie teraz myślę, że robiłam i tak zdecydowanie za dużo :D
      Pozdrawiam i Tobie także powodzenia ;)

      Usuń
  3. W takim razie podniosłaś mnie na duchu i dałaś chęć do walki z chemią i biologią żeby sie dostać bo widzę, że jesteś taka jak ja ;) Co prawda został już tylko miesiąć, ale myślę, że dam radę. Dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :)! Powodzenia, trzymam kciuki :)

      Usuń
  4. Wybrałaś już oddział na praktyki? Słyszałam już tyle sprzecznych opinii, że już nie wiem kogo mam słuchać:) Gdzie najlepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro idę wszystko załatwiać, więc pewnie wieczorem napiszę notkę ze wszystkimi informacjami. Też już nie wiem kogo słuchać, w najgorszym wypadku to tylko miesiąc, przemęczę się :D

      Usuń
  5. A... Tak btw. To ja dopiero teraz przeczytałam posta :D Gratuluje 5.0 :)) Wczesniej tylko wpadalam i wypadalam, bo sprzatanie, bo swieta bo... życzenia :D No! :)) Jeszcze raz gratki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzie ten post?:)

    Gratulacje za 5.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D

      I przepraszam za opóźnienie, zaskoczyła mnie ilość materiału na kolokwium z OUN, którego jeszcze nie umiem, skutecznie odciągając moje myśli od bloga. Postaram się nadrobić w najbliższym czasie. Widzę, że założyłeś własnego, będę częstym gościem :D

      Usuń
  7. Haha, obiło mi się już parę razy o uszy, że studenci z medycyny istotnie, gdy imprezują to na całego, znajoma z pedagogiki użyła nawet na to dobitniejszego określenia :D Ale faktycznie, biorąc pod uwagę jak rzadko macie ku temu okazję, nikt nie powinien się dziwić :)

    gratuluję piątki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam okazję uczestniczyć w medycznej imprezie - niesamowite wspomnienia! Nawet, jak na jednorazowe zdarzenie z większością obcych mi osób, to bardzo miło to wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń