piątek, 18 stycznia 2013

16) klatka piersiowa i parazytologia

Doczekałam do weekendu. Ta medycyna tak mnie wyczerpuje, że pierwszą wolną noc mam ochotę wykorzystać tylko na spanie. Mimo to dałyśmy się z R. namówić na piwo u sąsiadów. SR. włączył film, nie jestem w stanie nawet powiedzieć jaki. Byłyśmy tak padnięte po tygodniu, chyba na jaw wyszły niedobory w spaniu, bo dwa piwa nas rozłożyły. Ja zasnęłam na łóżku SR i podobno nie dało się mnie dobudzić jakąkolwiek metodą, a R. męczyła się całą noc. Rano wstałam w tym samym ubraniu, nawet nie zdjęłam okularów z godzinną luką w pamięci, bo w ogóle nie mogę sobie przypomnieć w jaki sposób znalazłam się pod własną kołderką o.O

W tym tygodniu pisałam kolokwium z parazytów, poszło bardzo gładko. Nasza kochana asystentka zaliczyła całej grupie. Jeszcze tylko egzamin i nie będę musiała patrzeć na te robale. Nie było to wielkim osiągnięciem, bo w porównaniu do niektórych grup nasze pytania były banalne i bardzo trudno byłoby oblać to kolokwium. Do tego można było swobodnie rozmawiać i zdążyłyśmy skonsultować z K. całe nasze prace :D 

Czekał nas też pierwszy termin z klatki piersiowej. Właśnie czekam na wyniki, odświeżając stronę co pięć minut. nie była trudna, zwłaszcza, że dostałam chyba najlepsze miejsce na sali w dodatku w pobliżu mądrego kolegi, który pomógł mi odpowiedzieć na kilka pytań zanim test oficjalnie się zaczął. Wczoraj wieczorem przerabiałam pytania niewiadomego pochodzenia i niektóre z ich się powtórzyły. Szpilki układał nasz ulubiony asystent, więc pojawił się pectoralis minor muscle, vagus nerve, chordea tendineae i nic nie było w stanie nas zaskoczyć. No właśnie, najprościej jak tylko można, a ja chyba nie zaliczę :D 

Coraz mocniej denerwuje mnie moja uczelnia. Jeśli spełnią wszystkie swoje groźby to odpadnie bardzo dużo moich znajomych… Nie wierzę w to, ale ciągle tkwi we mnie taka mała obawa…


EDIT : Jednak zdałam klatkę :D :D :D
Ja to sobie chyba lubię ponarzekać...
Dziękuję za uwagę, idę się upić :D

18 komentarzy:

  1. Gratuluję i miłego picia. Tylko wytrzeźwiej do poniedziałku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wtorku! W poniedziałek nie mamy zajęć :D
      Dziękuje :)

      Usuń
    2. Jak to nie macie zajęć? Gdzie takie bonusy rozdają? ;)

      Usuń
    3. znaczy teoretycznie mamy, ale raz a czasem dwa razy w semestrze możemy być nieobecni na takich pierdółkach jak psychologia, socjologia itd. Teraz zamierzam z tego skorzystać. A do tego zajęcia anatomii i biologii są przeznaczone dla poprawiających zaległe kolokwia, a ja jestem już na czysto ;) Muszę się tylko pofatygować na histologię ;)

      Usuń
    4. Ładny prezent od uczelni. Chociaż ta histologia. Straszne, będziesz musiała tego dnia wstać z łóżka ;)

      Usuń
    5. Aha, wstać na 15 :D

      Usuń
  2. Gratuluję! :D zawsze warto świętować sukcesy, życie jest wtedy bardziej kolorowe. :D
    Tylko nie strasz tak, bo poważnie się zastanawiam, czy w ogóle składać papiery na lekarski. Że tak wszyscy odpadają, jest ciężko i w ogóle. Wszystko już się miesza.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Pewnie, że składać i nie przejmować się moim gadaniem :)! Prawdę mówiąc większość osób, która odpadła samodzielnie zabrała z mojej uczelni papiery, nikt ich nie wyrzucił. Asystenci potrafią utrudnić życie i trzeba być twardym żeby nie załamać się psychicznie. Nawet jeśli materiału jest bardzo dużo to wszystkiego można się nauczyć przy odpowiedniej motywacji! Grunt to nigdy się nie poddawać :)I dzielnie znosić humorki wykładowców :]
      Nikt nie mówi, że jest łatwo, bo nie jest. Nie można medycyny porównać do jakiejś filologii czy coś :D Ale to naprawdę jest do przejścia, trzeba się tylko przyzwyczaić do nowego trybu nauki ( odpowiada mi dużo bardziej niż ten do matury...)No i nie zapominaj, że to czego się tutaj uczę jest bardzo ciekawe, idealnie zgrywa się z moimi zainteresowaniami :) Każdy przez to przechodzi, poradzisz sobie! I zamiast martwic się na zapas to ucz się do matury! To chyba najgorszy etap w tej medycznej przygodzie :)

      Usuń
    2. To straszny etap, tym bardziej, że nie mogę skupić się tylko na "moich" przedmiotach, ale muszę też chociaż trochę przygotowywać się na inne, względnie niepotrzebne lekcje, czeka mnie prezentacja z polskiego, jakieś sprawdziany z historii, itp. :( Chciałabym już do maja mieć wolne i siedzieć tylko nad biologią i chemią, bo jak usiądę to już wciąga mnie na całego. :D
      Dzięki za motywację, przyda się! :)

      Usuń
    3. Ja bym jeszcze dodała, że żeby przetrwać medycynę trzeba umieć radzić sobie z własnymi porażkami. Mało kto zalicza wszystko w I terminie, a jeśli ktoś jest zbyt ambitny, wiecznie był niezawodny - może wysiąść.

      Usuń
    4. Aż taka ambitna chyba nie jestem. :) Zresztą, życie zweryfikuje. Mam kolegę, który w pierwszych dniach liceum dostał 3 albo 4 z polskiego i był tak załamany, że aż chciał zrezygnować. A dziś, w trzeciej klasie, totalnie olewa ten przedmiot i ledwo zdaje. :)
      Ważni są chyba też ludzie, którzy wesprą nas, gdy coś nie pójdzie po naszej myśli i powiedzą "nie martw się, zdasz to bez problemu". Pewnie zależy to także od człowieka, ale mnie to jakoś motywuje, gdy przyjaciel mówi mi, że dam radę. :)

      Usuń
  3. gratuluję:PP
    ale powiedz mi jak u was wyglądają kolokwia z anatomii :D?

    tak.. ta obawa przed odpadnięciem, zarówno swoim, jak i znajomych, jest najgorsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Kolokwium z anatomii składa się z dwóch części: teoretycznego testu i praktycznych szpilek. Żeby zaliczyć trzeba zdobyć 140%, można napisać test na 40% i szpilki na 100% albo na odwrót. Wcześniejsze roczniki musiały napisać i test i szpilki na 70% żeby zdać. Test składa się z 200 pytań typu prawda/fałsz i mamy na niego godzinę. Szpilek jest 20, po dwie na jednym preparacie przy którym możemy stać minutę. Nazwy wpisujemy albo po angielsku albo po łacinie ewentualnie po polsku, ale wtedy dostajemy tylko jeden punkt zamiast dwóch. Literówki też obniżają wynik. Dobrze, że katedra anatomii przymyka oko na drobne błędy kiedy komuś brakuje niewiele do zaliczenia kolokwium :)

      Usuń
    2. łał. 200 pytań XD? to jak na lepie =D a te pytanai to chyba muszą się co roku powtarzać skoro jest ich tak dużo;o

      Usuń
    3. W sensie 40 pytań z 5 odpowiedziami :) Ale nad każdym musisz się zastanowić jak nad osobnym pytaniem, dlatego upraszczam. No właśnie czasem się coś powtórzy, ale nasza katedra ma dużo pomysłów, spokojnie :D

      Usuń